Każda z nas zapewne w szkole podstawowej czytała „Akademię Pana Kleksa” Jana Brzechwy. Pamiętacie, jak Pan Kleks gotował? Sam jadł pigułki na porost włosów, które często wystarczały zamiast posiłku. Dla uczniów szkoły przygotowywał zaś posiłki, wg tajemnych receptur doktora Paj-Chi-Wo, który nauczył Pana Kleksa wyrabiać jadalne farby, stanowiące esencję rozmaitych smaków, a doprawiał je magicznymi pyłkami (np. niebieska farba była słodka, czerwona gorzka i tak z połączenia farby zielonej z białą i odrobiną szarej otrzymywał smak waniliowy). Brzmi trochę jak kuchnia molekularna, prawda? W ramach pracy domowej pisałam wówczas wypracowanie, jak mogłoby wyglądać jedzenie w XXI wieku (bo przecież do podstawówki chodziłam w XX wieku). I wymyśliłam pigułki różowe na śniadanie, żółte na obiad etc. Było konkretne dawkowania i konkretne wskazania. Wskazania na różne smakowe zachcianki i odpowiednie ze względu na wiek, płeć, wagę spożywającego. Nie przypomina Wam to tak dzisiaj szeroko dostępnych suplementów diety? Kto wie czy Pan Kleks był prekursorem kuchni molekularnym czy MAMA PRAWNICZKA prekursorką suplementów diety? A dlaczego o tym piszę?
Dzisiaj PRAWO NEWS w tej właśnie dziedzinie.
Suplementy diety to tak naprawdę środki spożywcze, uzupełniające dietę, a więc to takie jedzenie w tabletkach. Jednakże ze względu na niespójne reklamy, powodowane mało precyzyjnymi uregulowaniami prawnymi często my konsumenci mamy duże trudności w odróżnieniu suplementów od środków leczniczych.
We wrześniu 2016 Zespół powołany Zarządzeniem Ministra Zdrowia, składający się z przestawicieli instytucji związanych z produktami leczniczymi, suplementami diety i wyrobami medycznymi przedstawił raport na temat konieczności poprawy efektywności nadzoru nad reklamą leków i suplementów, konieczności doprecyzowania przepisów. Przedstawiono szereg zaleceń. Zmiany te wymagają nowelizacji m,in prawa farmaceutycznego.
Kilka dni temu powstał pierwszy kodeks dobrych praktyk reklamy suplementów diet, stworzony przez cztery polskie organizacje, zrzeszające ich suplementów: KRSiO, Polfarmed, PASMI, Suplementy Polska. Ma to zapewnić rzetelne i jasne informacje na temat tej kategorii produktów dla konsumentów. Autoregulacja obejmuje wszelkie formy reklamy (telewizyjną, radiową, prasową, internetową), a do przestrzegania standardów w niej zawartych został powołany sąd dyscyplinarny.
Głównym celem jest ułatwienie konsumentom łatwego odróżniania kategorii suplementów diety od produktów leczniczych. Celem jest wypracowanie wysokich standardów w zakresie promocji suplementów. Porozumienie ma również doprecyzować kwestie, których w tej chwili nie precyzuje prawo.
Kodeks zakazuje m.in:
- wykorzystywania wizerunku lekarza i farmaceuty w reklamie suplementów;
- używania nazw chorób i sugerowania właściwości leczniczych lub zapobieganie zachorowaniu
Kodeks zobowiązuje:
- do używania określenia”suplement diety” w przekazie reklamowym
Realne zmiany możemy zacząć dostrzegać w II połowie roku, ponieważ na ten moment zostały już podpisane kontrakty reklamowe i te nie zostaną zmienione.
Co o tym sądzicie? Czy jesteście w stanie odróżnić w tej chwili suplementy diety od leków?
I jak myślicie kto był lepszym prekursorem? Pan Kleks czy MAMA PRAWNICZKA?
Marzena | Mama Prawniczka